piątek, 26 lutego 2010

"Pamiętniki Jane Austen"

(org. The Lost Memoirs of Jane Austen)
Syrie James

Dostałam Pamiętniki... na walentynki. W zasadzie mi się podobało, nie było jakichś rażących niezgodności czy to z życiorysem Jane, czy to z realiami epoki (nawet liczne tete-a-tete z panem Ashfordem zgrabnie wytłumaczono większą swobodą, którą dawano obojgu w związku z ich "podeszłym" wiekiem). Pewne niedoróbki stylowe (tłumaczeniowe?) się zdarzają, aczkolwiek nie przeszkadzają zanadto. Iluzja "nieznanych faktów" z życia Jane dość udana, przy odrobinie dobrej woli można się łatwo wciągnąć i poudawać, że rzeczywiście czytamy zaginione pamiętniki. Całkiem miłe zaskoczenie, po tym co zrobiono np. w Becoming Jane.

Największym minusem, moim zdaniem, było "przedobrzenie" z powieściowymi inspiracjami. O ile zabawne jest przypisanie pewnych, skądinąd znanych, cech i sytuacji realnie istniejącym osobom, o tyle wprowadzanie nowych, zupełnie fikcyjnych bohaterów, żywcem wyjętych z dzieł Austen, to według mnie gruba przesada (zwłaszcza cały epizod z "panem Collinsem" można było wywalić). No i fabuła momentami trochę przekombinowana, jakby autorka nie mogła się zdecydować, czy główną osią zdarzeń ma być Rozważna i romantyczna, czy Duma i uprzedzenie.

Ale i tak wszystko pani James wybaczam, bo się przyzwoicie wytłumaczyła w załączonym wywiadzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz