Wielka Brytania 2012
130 min
Pierwsze wrażenie: pozytywne zaskoczenie. Mój problem z ekranizacjami klasyki literackiej polega na tym, że zwykle darzę powieściowy oryginał nadmiernym sentymentem i za jedyną właściwą interpretację uznaję tę ze swojej wyobraźni, ewentualnie tę, którą zdarzyło mi się obejrzeć we wczesnym dzieciństwie, bezkrytycznie i z zachwytem. Problem ten pojawił się już przy pierwszym dramacie kostiumowym Joego Wrighta, "Dumie i uprzedzeniu", który za wyjątkiem udanych zdjęć i przyjemnej muzyki, pod każdym innym względem okazał się rozczarowaniem, zarówno w porównaniu z literackim pierwowzorem, jak i z "kanoniczną" serialową ekranizacją BBC z 1995 r. Stąd też mój sceptycyzm wobec nowego dzieła reżysera, utwierdzony dodatkowo pompatycznym trailerem i częściowo pokrywającą się obsadą - nie poddając się jednak tym uprzedzeniom wybrałam się na seans, który okazał się miłą niespodzianką. O ile bowiem w przypadku Jane Austen Wright próbował literalnie przenieść powieść na ekran, dokonując jedynie pewnych drobnych modyfikacji realiów i zachowań bohaterów (słabo jednak uzasadnionych), o tyle w swoim najnowszym filmie porzucił zupełnie ten kierunek, z wielką korzyścią dla końcowego efektu.